Autor Wiadomość
Andrzej Czajkowski
PostWysłany: Pią 16:59, 23 Lis 2007    Temat postu:

Proponuję wszystkim zainteresowanym sięgnięcie do źródła, czyli do uchwały RM St. W-wy LXXVII/2377/2006 z dnia 22.06.2006r., a w szczególności do §2 p.2

Poniżej podaję link do strony na której można pobrać treść:
http://bip.warszawa.pl/NR/exeres/BD532F42-658C-4ECF-AA64-2F437E5606C2,frameless.htm

Dla ułatwienia obliczeń podaję następujące daty:
- Gedymina od 19.10.1990r.
- Orzycka od 28.12.1988r.
XYZ
PostWysłany: Wto 2:04, 20 Lis 2007    Temat postu:

Poinformowany! Proponuję złożyć wniosek do gminy i nie działać wirtualnie.
Gość
PostWysłany: Wto 1:57, 20 Lis 2007    Temat postu:

Poinformowany może sobie zakładać, że kula jest kwadratowa. Liczą się dokumenty według wyceny gminy i danych przekazanych przez Zarząd, jak napisał sąsiad. Proszę zaprzestać wprowadzania członków spółdzielni w błąd.
Gość
PostWysłany: Wto 1:47, 20 Lis 2007    Temat postu:

Poinformowany, Zarząd i Rada Nadzorcza! Proszę nie liczyć na to, że członkowie spółdzielni dadzą się oszukać po raz kolejny. My już teraz potrafimy liczyć.
poinformowany
PostWysłany: Wto 1:40, 20 Lis 2007    Temat postu:

Ja załozyłem, że działka ma powierzchnię ok 1ha=10.000 m2
i jest warta 10.000m2 x 1.000zł/m2 = 10.000.000 zł
sąsiad
PostWysłany: Wto 1:20, 20 Lis 2007    Temat postu:

Chyba tego zadania sąsiad również nie odrobił i nie czytał bilansu.
Sam Prezes Zarychta napisał (i chwała mu za to!)- wartość gruntu na Orzyckiej wedłg wyceny gminy wynosi 4 638 873,30zł .
A teraz zadanie dla Poinformowanego: ile wynosi 20% od tej kwoty rozłożone na 10 lat lub więcej- w przeliczeniu na 1m powierzchni .Trudne......
poinformowany
PostWysłany: Wto 1:08, 20 Lis 2007    Temat postu:

Rzeczowe aktywa trwałe są ewidencjonowane po cenie nabycia.
Ich wartośc podlega dodatkowo corocznym umorzeniom (podobnie jak amortyzacja).

Proszę nie mylić wartości rynkowej z wartością księgową.
Proszę też nie mylić matematyki z księgowością.
sąsiad
PostWysłany: Wto 0:20, 20 Lis 2007    Temat postu:

Sąsiad tak dobrze Poinformowany a nie umie liczyć. Pewno nie odrabiało sie zadań z matematyki?!
Na razie odsyłam do bilansu spółdzielni za 2006r.
poinformowany
PostWysłany: Pon 22:25, 19 Lis 2007    Temat postu:

Kasa misiu, kasa.
Łaska Zarządu nie ma tu nic do rzeczy. Dobra wola też nie wystarczy.

Obecnie obowiązująca Uchwała Rady Miasta Warszawy, przyznaje władającym ziemią, bonifikatę w wysokości 60% plus 1% za każdy rok użytkowania wieczystego. W tym przypadku trzeba zapłacić zatem, min. 20% wartości rynkowej działki. Aktualnie na Mokotowie Gmina wycenia po 1 tys zł/m2.

Na wykup gruntu na Orzyckiej, potrzeba więc bagatelka ok 2 mln zł w gotówce.
Czyli na każdy lokal przypada 13-14 tys zł.

Sąsiad znów nie odrobił lekcji i buja w obłokach.
Sąsiad
PostWysłany: Czw 22:17, 15 Lis 2007    Temat postu:

gazeta wyborcza 14 listopada 2007 str. 4 "Wykup się ze spółdzielni"
cyt.:
"...Uwaga! Z chwilią gdy w budynku będą wykupione mieszkania, na przekształcenie uzytkowania wieczystego gruntu będą musieli się zgodzić wszyscy bez wyjątku ich właściciele. A gdyby ktoryś odmowił? Właściciele majacy w sumie co najmniej połowę udziałow w danym budynku mogliby w tej sytuacji zażądać sądowego rozstrzygnięcia sporu..." koniec cyt.

Należy nadmienić, ze koszty takiego przekształcenia w poźniejszym terminie indywidulanie obciążą właciciela lokalu. Mozna uniknąć takiej sytuacji jeśli społdzielnia wystąpi o przekształecenie uzytkowania wiczystego w prawo właśnosci przed wydaniem choćby jednego aktu notarialnego (z ostateniej informacji od Pana Prezesa wynika, zę ma to nastapić na poczatku przyszłego roku, czasu jest więc niewiele), wówczas uzyska bonifikatę w opłatach za wykonanie tej czynności nawet do 95% kosztow. Dodatkowo lokatorzy nie będą zdani na łaskę i dobrą wolę zarzadu spółdzielni oraz innych właścicieli lokali.

Byłoby to jedno z działań społdzielni postrzegane jako działanie na korzyść spółdzielców i wyraz dbania o interesy kazdego z jej członkow.

Grupa czlonków z Orzyckiej wystąpila już z pismem wnoszącym o rozszerzenie porządku obrad o punkt, w ktorym zarząd zostanie poinformowany i mam nadzieję zobligowany prosbami członkow Orzyckiej do wystapienia z wnioskiem o takie przekształcenie prawa uzytkowania wieczystego w prawo własności.

Korzyści wynikajace z uzyskania prawa własnosci do gruntu dotyczą nie tylko członkow Orzyckiej a wszystkich członkow SMD Foksal.

W takich sprawach powinniśmy być jednogłośni.

Pozdrawiam
sąsiedzi
PostWysłany: Pią 10:54, 31 Sie 2007    Temat postu: CIEKAWY ARTYKUŁ

Mieszkania za kilka złotych nie dla wszystkich lokatorów
(Gazeta Prawna/31.08.2007, godz. 06:49)
Blisko 120 tys. lokatorów nie zostanie właścicielami mieszkań spółdzielczych za symboliczne kwoty. Najpierw będą musieli spłacić zadłużenie związane z kredytem, który wielokrotnie przekracza koszty budowy. Posłowie chcą, aby niesłusznie naliczone odsetki od kredytów zostały umorzone z państwowej kasy.

Spłaciłam kredyt na budowę mieszkania i nie zalegam z żadnymi opłatami. Dlaczego więc tak jak inni lokatorzy nie mogę nabyć odrębnej własności za kilkadziesiąt złotych - pisze do redakcji Gazety Prawnej Krystyna Mościcka ze Spółdzielni Mieszkaniowej Wielkopolanka.

W podobnej sytuacji jest wielu innych spółdzielców. Po złożeniu wniosku o przekształcenie mieszkań w odrębną własność spółdzielnia każe dopłacać im nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.

- Do uzyskania odrębnej własności potrzebna jest w pierwszej kolejności spłata zadłużenia związanego z budową mieszkania. Zasady kredytowania takich inwestycji znacząco zmieniały się w pewnych okresach - mówi Tadeusz Swat z PKO BP.

Wszystko przez odsetki

Szczególnie niekorzystne warunki finansowania budowy spółdzielczych bloków dotknęły członków, którzy zostali obciążeni kredytem zaciągniętym pomiędzy 1 stycznia 1990 r. a 31 maja 1992 r. Według szacunków sporządzonych przez banki takich kredytów nie spłaciło jeszcze 119 tys. osób. Był to okres szalejącej inflacji i PKO BP, u którego większość spółdzielni zaciągnęła kredyty budowlane, podniósł odsetki z kilku procent do blisko 90 proc. w skali roku.

PKO BP udzielało kredytów na podstawie wówczas obowiązujących przepisów. Początkowo zakładały one, że kredyty będą zawierały pewne preferencje społeczne - będą tańsze i łatwiejsze w spłacie. Po 1 stycznia 1990 r. zostało uwolnione oprocentowanie kredytów i szybko okazało się, że trzeba płacić dużo większe pieniądze.

- Nastąpił radykalny wzrost oprocentowania. W spółdzielniach, które zgodziły się na takie zasady rozliczania z bankiem, członkowie spłacają kredyt przekraczający kilkakrotnie koszt budowy. Często nawet, jeżeli spółdzielca spłacił zadłużenie wobec banku, to pozostaje na jego koncie zadłużenie wobec budżetu państwa - wyjaśnia Jadwiga Hennig, prezes Obywatelskiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego i Obrony Praw Mieszkańców.

Zadłużenie z naruszeniem prawa

Zadłużenie związane z budową mieszkania kształtują dwie rzeczy - realne koszty budowy i koszt kredytu. I jedno, i drugie zaczęło gwałtownie rosnąć w okresie transformacji. Oprocentowanie kredytów na budowę, które zaciągały spółdzielnie do kwietnia 1989 r., wynosiło 1 proc., z kolei w 1990 roku było to około 60 proc.

- Do tego trzeba dodać bezprawne procedury stosowane przez banki, które nie uzgadniały ze spółdzielcami stopy procentowej oprocentowania kredytu, chociaż były do tego zobowiązane przepisami - mówi poseł Gabriela Masłowska z Ruchu Ludowo-Narodowego.

Umowy kredytowe tzw. starego portfela zawierane przez spółdzielnie mieszkaniowe podlegały przepisom prawa bankowego z 31 stycznia 1989 r. Te pozwalały bankowi na pobieranie oprocentowania od wykorzystanego kredytu (kapitału) według stawki zmiennej lub stałej, stosownie do postanowień umowy kredytowej.

- Problem polega na tym, że bank nalicza odsetki od odsetek (mimo że nie są zaległe) i tak zawyżonym zadłużeniem obciąża spółdzielnię mieszkaniową, a w konsekwencji członka spółdzielni. O możliwości kapitalizacji niezaległych odsetek może decydować tylko umowa kredytowa lub ustawa, ale takiej nie ma - wyjaśnia Tomasz Tatomir, radca prawny z Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy. Dodaje też że bank jednostronnie ustalał stopę procentową, co jest niedopuszczalne w kontekście prawa bankowego - poprzednio i obecnie obowiązującego - co jest potwierdzone orzecznictwem Sądu Najwyższego.

To nie wina nowelizacji

Wskutek tego jedni spółdzielcy dostali niższe kredyty, które już spłacili bez większego wysiłku, natomiast ich sąsiedzi z bloku naprzeciwko wybudowanego rok czy dwa lata później mają do spłaty jeszcze kilkadziesiąt tysięcy złotych. Różnica polega tylko na tym, że ich mieszkania, chociaż takie same, były budowane w innym czasie.

- Obowiązująca od 31 lipca 2007 r. nowelizacja ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych to wynik cynizmu politycznego. Ustawodawca łatwo darowuje to, co jest cudzą własnością jednym spółdzielcom, a nie raczył pomóc tym, których kiedyś obciążono tak wysokimi zadłużeniami - podkreśla Ryszard Jajszczyk, dyrektor Biura Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP. Przeczy temu Gabriela Masłowska.

- Nie jest to wina nowych przepisów, ale braku nowelizacji ustawy o pomocy państwa w spłacie niektórych kredytów mieszkaniowych. To ono reguluje zasady spłaty kredytów zaciągniętych w tamtym czasie - wyjaśnia posłanka.

Państwo spłaci długi spółdzielców

Ustawa z 30 listopada 1995 r. o pomocy państwa w spłacie niektórych kredytów mieszkaniowych przewiduje udogodnienia dla spółdzielców, którzy spłacą zadłużenie kredytowe. Ci, którzy spłacą całe zadłużenie kapitałem, tj. 30 proc. wykupionych przez państwo odsetek i 30 proc. odsetek skapitalizowanych mogą liczyć na umorzenie reszty długu. Ponadto, jeżeli ktoś przez 20 lat (od 1998 roku) regularnie spłaca kredyt, to w razie, gdy po tym czasie pozostaną do spłaty odsetki, to zostaną one w całości umorzone.

Posłowie właśnie pracują nad projektem nowelizacji wskazanej ustawy. Przewiduje on skrócenie okresu regularnej spłaty zadłużenia, który warunkuje umorzenie zaległości. Poza tym umorzeniu mają podlegać nie tylko odsetki, ale i sam kredyt.

Jak szacuje PKO BP, już na początku przyszłego roku z umorzenia skorzystałoby blisko 90 proc. z 119 tys. rzeszy spółdzielców. W takiej sytuacji państwo musiałoby oddać bankom około 2 mld zł i samo zrezygnować z 7 mld zł odsetek, które są jeszcze mu winni członkowie.

- Większość kredytobiorców spłaciła już sam kredyt i teraz spłaca jedynie skapitalizowane odsetki. Takie rozwiązanie wyprowadzi z kłopotliwej sytuacji spółdzielców, którzy bez własnej winy zostali obarczeni ogromnymi obciążeniami - tłumaczy senator Adam Biela.

Adam Makosz


SŁOWNIK

Kapitał - kwota, którą pożyczył bank

Skapitalizowane odsetki kredytu - zarobek banku za korzystanie z jego pieniędzy

Odsetki wykupione przez budżet państwa - zarobek banku, który najpierw płaci budżet, a potem ma oddać kredytobiorca do budżetu, za pośrednictwem banku.

Umorzenie kredytu (nominał) - kwota kredytu - 50 proc., 30 proc. kosztów objętych rozliczeniem inwestycji (w dniu jej rozliczenia).Wartość proc. zależała od okresu kredytowania. Kwotę umorzoną kredytobiorcy budżet przekazywał do banku - dotyczyło to tylko mieszkań lokatorskich. Przy przekształceniu mieszkania lokatorskiego na odrębną własność kwotę umorzenia (teraz wartość nominalną) należy oddać do budżetu.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group